15.04.2015 Dolina Chochołowska (Tatry Zachodnie) – Relacja Michał Sośnicki
Jak to zwykle u mnie bywa, nic nie może być „normalnie”… Miast wstać jak normalny człowiek o świcie, zrywam się na równe nogi o 2 w nocy. Przed 3-cią wyjeżdżam z Zawoi, by o 4-tej być już na parkingu, u wylotu Doliny Chochołowskiej.
Wychodzę tak wcześnie gdyż mam nadzieję na piękny poranek na Polanie Chochołowskiej… Wbrew temu co podają wszelakie pogody, a i niebo zachmurzone jest całą noc… Prognozy podają że słonecznie będzie od… 11-tej a wschód słońca jest 5.50…
Przed 6-tą docieram na Polanę i niestety… Tatry „toną” w chmurach… Ale skoro już tu jestem to wyciągam aparaty, statyw i naprzemiennie – raz teleobiektywem raz krótkim zoomem, fotografuję, „śpiące” czyli zamknięte w dzwonki, krokusy… Pokrywają jakieś 70-80% polany…
Zgodnie z prognozami, wypogadza się około 11-tej, gdy już zmierzam z powrotem do samochodu…
Mimo początkowo, niesprzyjających warunków, udaje mi się uchwycić krokusy w ten kwietniowy poranek 🙂