PrzyrodaZwiedzanie

Lany Poniedziałek na Babiej Górze

28.03.2016 Lany Poniedziałek na Babiej Górze. O wschodzie słońca… Zdjęcia i tekst Michał Sośnicki

Czasem tak mam… Byłem na Babiej w Wielki Piątek i pogoda nie dopisała. Wiedziałem już jednak wtedy że niebawem znów się tam zjawię…
Długo nie czekałem 🙂 Prognozy na Wielkanocny Poniedziałek były optymistyczne więc nastawiłem budzik na 2.45, czasu letniego… O 4-tej jestem na Krowiarkach. Samochodów więcej niż w Wielki Piątek…
Ruszam w górę, czerwonym szlakiem. I już na początku żałuję że… zapomniałem raków 🙁
Idzie się „jak po lodzie” i o ile w górę jakoś dam radę, to zastanawiam się co będzie przy schodzeniu?
Na Sokolicy jestem po 45 minutach więc, jak na te warunki – zadziwiająco szybko…
Nie spieszę się wcale gdyż moim celem nie jest dziś Diablak (najwyższy szczyt masywu Babiej Góry – 1725 m) a „dziki” teren, między Kępą a Gówniakiem. Bardzo lubię to miejsce, z licznymi krzakami kosówki… Dosłownie kilka metrów na południe od szlaku…
Szukam struktur na śniegu, ciekawych kosówkowych „postaci” i wypatruję Tatr… Niestety – nie tym razem… Dzień budzi się pomału do życia a ja znów jestem szczęśliwcem który może tu być 🙂
I na śniadanie jestem z powrotem w domu, w Zawoi…

Między Kępą w Gówniakiem, jestem na godzinę przed wschodem słońca… Zaczyna świtać.

 

Kolorki są jeszcze „zimne”, czyli śnieg niebieski… Ale horyzont nabiera pomarańczowej barwy…

 

Nieśmiało bo nieśmiało ale jednak…

 

Na śniegu szukam ciekawych struktur… W oddali Tatr ale ich nie dostrzegam…
„Selfi” 😉 Doświetlam swoją osobę, lampą błyskową zamieszczoną w dolnym lewym rogu zdjęcia.

 

Dobrze że choć na niebie pojawiają się delikatne – różowe chmurki…

 

 

Na wschodzie, nad horyzontem jest pas chmur…

 

Jezioro Orawskie w oddali…

 

Słoneczko przebija się przez chmurki i budzi się nowy dzień…

 

Piękny poranek, choć brakuje nieco mgieł i obłoczków na niebie…
Ale nie narzekam 🙂

 

Wschód w czerni i bieli, wygląda równie majestatycznie…

 

I moment który uwielbiam… Promyki słońca, zaraz po wschodzie mają przepiękne światło…

 

I choć Tatr nadal nie widać, napawam się jednak widokiem Orawy i „grą” świateł…

 

„Tworzę w głowie kwadratowy kadr…”

 

… i czarno-białe spojrzenie na „postaci” z kosówki…

 

Ostatnie zdjęcie i czas wracać do domu gdzie…
… przed wejściem, czekają na mnie krokusy 🙂 Dwa światy: babiogórski surowy, mroźny, zimowy i zawojski – wiosenny 🙂

O autorze: Michał Sośnicki jest rodowitym krakowianinem, od kilku lat mieszkającym w Zawoi. Fotografuje od 6 lat. Absolwent Kursu Fotografii Artystycznej Zbyszka Pozarzyckiego w Krakowie. Tematem przewodnim jego prac jest krajobraz, pejzaż oraz architektura – głównie drewniana. Stara się fotografować wyjątkowe, magiczne momenty w ukochanych górach. Często pokazuje świat nieco inaczej…

Blog autora www.sosnicki.blogspot.com

Podobne wpisy

Groń Jana Pawła II

Łukasz Kurbiel

Dolina Lejowa

Łukasz Kurbiel

Wschód słońca na Babiej Górze

Łukasz Kurbiel

Ta strona korzysta z plików cookie. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuj Czytaj więcej